
Ostatnia aktualizacja 28 lipca 2022
Aby uniknąć podobnych skandali o których rozpisywały się media w ubiegłym miesiącu (w którym i swoje stanowisko zajął Rzecznik Praw Obywatelskich) – jak wyciek ponad 50 tysięcy danych wrażliwych pacjentów: Imię i nazwisko, numer PESEL, historia przebytych chorób a nawet numery kont bankowych z jednego ze szpitali we wschodniej Wielkopolsce ( i to nie jest odosobniony przypadek), placówki medyczne muszą się lepiej przygotować do rozporządzenia o ochronie danych osobowych, które wchodzi w maju 2018.
W dniu 4 maja 2016 w Dzienniku Urzędowym UE L 119 zostały opublikowane oficjalne teksty aktów prawnych składających się na reformę ochrony danych RODO:
a) Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych)
Rozporządzenie do obejrzenia tutaj
b) Dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/680 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych przez właściwe organy do celów zapobiegania przestępczości, prowadzenia postępowań przygotowawczych, wykrywania i ścigania czynów zabronionych i wykonywania kar, w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylająca decyzję ramową Rady 2008/977/WSiSW
Poniżej opinia internautów, dotycząca ochrony danych w służbie zdrowia na jednym z forów, specjalizującym się m.in. bezpieczeństwem w internecie (pisownia oryginalna):
Krzysiek
Są jak piszesz „oporni” na edukację dotyczącą bezpieczenstwa -to jak większość ludzi w budżetówce. Ale u lekarzy dochodzi jeszcze (nie zawsze ale często) poczucie, że zawód lekarza to takie ho-ho! Co mi tu jakiś informatyk będzie swoje mądrości wciskał, ja jestem Pan Ordynator…
Inne materiały
- Znakomity
- Bardzo Dobry
- Dobry
- Przeciętny
- Słaby
- Beznadziejny
Lekarze wysyłają sobie w mailach, na komputerach z Windowsem XP podłączonych do Internetu, historie choroby pacjentów wraz z adresami, PESEL-ami, numerami dowodów osobistych, wynikami badań obrazowych itd. *między sobą* np. dla konsultacji. Robią to na codzień, a pacjenci w ogóle nie mają o tym pojęcia. Robią tak również człowi krajowi specjaliści z różnych dziedzin medycyny. Woła to o pomstę do nieba, jak bardzo wiele rzeczy w tym nieszczęśliwym państwie.
Ktoś ma jakiś pomysł by to zmienić? Lekarze są *bardzo* oporni na edukację w zakresie ochrony danych, bezpieczeństwa korzystania z Internetu, itd.
Dlatego jestem przerażona pomysłami rządu na cyfryzację ochrony zdrowia, na czele z centralnym repozytorium danych medycznych.