
Ostatnia aktualizacja 28 lipca 2022
Dzieciom i młodzieży szkolnej nie zapewniono w latach 2014-2016 wystarczającej opieki psychologiczno-pedagogicznej. Blisko połowa szkół publicznych nie zatrudniała na odrębnym etacie ani pedagoga ani psychologa. Często decyzja o przyjęciu do pracy specjalistów w szkole była uwarunkowana nie skalą potrzeb, lecz sytuacją ekonomiczną samorządu.
Wielu uczniów boryka się z depresją. Statystyki policyjne pokazują wzrost ogólnej liczby samobójstw zakończonych zgonem z blisko 4 tys. w 2011 r. do ponad 6 tys. w roku 2014. Szkoły mają do odegrania ważną rolę w procesie upowszechnienia wiedzy o zdrowiu psychicznym oraz profilaktyce zdrowotnej. Tymczasem system oświaty nie gwarantuje dzieciom i młodzieży szkolnej łatwej dostępności do opieki psychologiczno-pedagogicznej. W latach 2014-2016 blisko połowa szkół publicznych różnych typów (ponad 44 proc.) nie zatrudniała na odrębnym etacie ani pedagoga ani psychologa. Najgorzej pod tym względem było w technikach – w 60 proc. szkół nie było specjalistów – i w zasadniczych szkołach zawodowych – 55 proc. tych placówek nie zatrudniało psychologów i pedagogów.
Uczniowie potrzebujący wsparcia w tych szkołach mogli liczyć jedynie na nauczycieli posiadających dodatkowe kwalifikacje lub doraźnie na specjalistów z poradni psychologiczno-pedagogicznych.
W szkołach, w których zatrudnieni byli specjaliści, średnio na jeden etat pedagoga w latach 2014-2016 przypadało 475 uczniów. Liczba ta była jeszcze wyższa w przypadku psychologów i wynosiła aż 1 904. Zaobserwowano również znaczne różnice w wymiarze godzin zatrudnionych na etatach specjalistów (pedagogów i psychologów). Niektórzy pracowali 18 godzin tygodniowo, ale byli i tacy, którzy spędzali w szkole w tygodniu 40 godzin. Najczęściej jednak czas pracy pedagoga i psychologa wynosił 20 godzin.
W roku szkolnym 2015/2016 na jedną szkołę przypadało średnio 0,75 etatu pedagoga i 0,2 etatu psychologa. Mniej specjalistów było w szkołach wiejskich: 0,55 etatu pedagoga i 0,09 etatu psychologa. Zróżnicowanie w dostępie do specjalistów w zależności od lokalizacji szkoły potwierdza także liczba wyodrębnionych etatów psychologa przypadających na 1 tys. uczniów. W 2016 r. dla szkół położonych w mieście wskaźnik ten wynosił 0,89, a dla szkół na wsi 0,57.
W latach 2014-2016 Minister Edukacji Narodowej podejmował działania, które sprzyjały dostosowaniu treści, metod i organizacji nauczania do możliwości psychofizycznych uczniów. Ograniczył liczbę uczniów w klasach I-III szkoły podstawowej i wprowadził zmiany w podstawie programowej. NIK pozytywnie ocenia także rozpoczęcie prac nad usprawnieniem systemu pomocy psychologiczno-pedagogicznej. Efektem tych prac jest opracowanie instrumentów do prowadzenia diagnozy psychologiczno-pedagogicznej oraz modelu kształcenia uczniów ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi.
W ostatnich latach nie analizowano jednak wpływu niektórych elementów procesu dydaktycznego na zdrowie psychiczne dzieci i młodzieży szkolnej. Dotyczy to głównie liczby uczniów uczestniczących w poszczególnych zajęciach dydaktycznych i opiekuńczo-wychowawczych (świetlicowych) oraz tygodniowego wymiaru zajęć. Analizy te pozwoliłyby na sprawdzenie czy przyjęte przez Ministra wartości są optymalne dla higieny pracy umysłowej i rozwoju psychofizycznego dzieci i młodzieży.
W okresie objętym kontrolą jedynym wskaźnikiem stosowanym do opisania zagadnień dotyczących pomocy psychologiczno-pedagogicznej była liczba dzieci i młodzieży objętych różnymi formami pomocy psychologiczno-pedagogicznej w stosunku do liczby uczniów ogółem. W ocenie NIK, taki wskaźnik jest niewystarczający do oceny sytuacji, ponieważ nie odnosi podejmowanych działań do istniejących potrzeb dzieci i młodzieży. Ponadto za jego pomocą nie można ocenić efektów pomocy udzielanej dzieciom i młodzieży.
W przepisach oświatowych sformułowany jest zaledwie ogólny obowiązek zapewnienia uczniom przez organ prowadzący nieodpłatnej opieki psychologiczno-pedagogicznej. W konsekwencji, decyzja o zatrudnieniu specjalistów w szkole jest uwarunkowana nie skalą potrzeb, lecz przede wszystkim sytuacją ekonomiczną samorządu. Brakuje również standardów opieki psychologiczno-pedagogicznej, które zobowiązywałyby szkoły do świadczenia usług na zbliżonym poziomie.
Zgodnie z obowiązującymi przepisami do zadań psychologów i pedagogów należy diagnozowanie indywidualnych potrzeb rozwojowych i edukacyjnych uczniów oraz wspieranie rodziców i nauczycieli w rozwiązywaniu problemów wychowawczych. Brak tych specjalistów w szkołach może zwiększyć ryzyko niepowodzenia procesu dydaktyczno-wychowawczego. Ponad połowa dyrektorów szkół (51 proc.) wskazała w przeprowadzonej przez NIK ankiecie, że niezbędne jest zwiększenie wymiaru czasu pracy psychologów i pedagogów szkolnych.
Ponadto badania NIK wykazały, że większość ankietowanych uczniów (76 proc.) dość chętnie uczęszcza do swojej szkoły, co odpowiada w dużym stopniu wyobrażeniom rodziców na ten temat. Wśród mocnych stron pracy szkoły w aspekcie rozwoju psychofizycznego dziecka rodzice wskazywali najczęściej dobre warunki lokalowe (53 proc.), przyjazną atmosferę wśród uczniów (45 proc.) oraz dobre relacje uczniów z nauczycielami (39 proc.)
Według ankietowanych rodziców, mankamentem pracy szkoły jest zbyt duże obciążenie uczniów nauką (29 proc.). Ponadto rodzice wymieniali zbyt dużą liczbę uczniów w klasie (27 proc.) i związany z tym brak indywidualnego podejścia nauczycieli do dzieci (28 proc.).
Najbardziej powszechnymi problemami wskazywanymi przez dyrektorów szkół i poradni psychologiczno-pedagogicznych (poza trudnościami w nauce) były: przemoc i agresja wśród uczniów, uzależnienia od gier komputerowych i Internetu, niska frekwencja, stany depresyjne, używki. Ich podłożem są problemy wychowawcze i zaburzenia zdrowia psychicznego. Warto zauważyć, że problem agresji i przemocy w szkołach jest w mniejszym stopniu dostrzegany przez dyrektorów szkół (39 proc.) niż przez szkolnych pedagogów i psychologów (60 proc.) oraz specjalistów z poradni psychologiczno-pedagogicznych (69 proc.). Zdaniem NIK jednym z czynników minimalizujących niepożądane zachowania powinno być zwiększenie zakresu pomocy psychologiczno-pedagogicznej, w tym łatwiejszy dostęp do specjalistów.
W latach 2011-2016 wzrosła liczba dzieci i młodzieży (o blisko 50 tys., tj. ponad 5 proc.) przyjętych w publicznych poradniach psychologiczno-pedagogicznych oraz liczba wydanych przez nie orzeczeń (o ponad 28 proc.). W związku ze zmianami w systemie oświaty (m.in. obniżeniem wieku rozpoczęcia nauki w szkole i objęciem obowiązkiem przedszkolnym młodszych dzieci), w latach 2014-2015 wydano znacznie więcej opinii dotyczących odroczenia obowiązku szkolnego (o ponad 100 proc.) oraz opinii o stwierdzeniu potrzeby udzielenia pomocy psychologiczno-pedagogicznej na poziomie szkoły (o 8 proc.) i przedszkola (o blisko 40 proc.). Warto zauważyć, że jednocześnie w latach 2011-2016 wzrosła o 5 proc. liczba specjalistów pracujących w poradniach psychologiczno-pedagogicznych. Jednak mimo, że pracownicy poradni mogą w swoich opiniach czy orzeczeniach zalecać realizację zajęć prowadzonych przez specjalistów dostęp do nich w wielu szkołach bywa utrudniony lub niemożliwy.
Pomoc udzielana w poradniach psychologiczno-pedagogicznych również nie była w pełni dostępna. Czas oczekiwania na wizytę w poradni wynosił ok. miesiąca (wyjątek stanowiły sytuacje wymagające interwencji kryzysowej).
Najwyższa Izba Kontroli pozytywnie zaopiniowała zmiany planowane w ustawie o języku migowym. Z prośbą o ocenę projektu zwróciła się do NIK Komisja Ustawodawcza Senatu RP. Prace nad udoskonaleniem przepisów zainspirowane zostały wnioskami de lege ferenda opracowanymi przez NIK po kontroli przeprowadzonej w sześćdziesięciu instytucjach publicznych, z którymi obywatele kontaktują się najczęściej.
Jak wykazali inspektorzy NIK, obecny poziom realizacji przepisów ustawy o języku migowym i innych środkach komunikowania się jest bardzo niski. Nawet tam, gdzie podjęto jakiekolwiek działania, nie wzięto pod uwagę specyficznych potrzeb osób z niepełnosprawnością słuchu. W konsekwencji osoby niesłyszące w dalszym ciągu mają utrudnioną drogę do pełnej samodzielności i w praktyce są wykluczane są z życia społecznego.
Urzędy tłumaczą swoje zaniedbania niskim odsetkiem głuchoniemych petentów. Nie dostrzegają, że jest on niewielki, ponieważ poziom dostępności instytucji użyteczności publicznej dla niepełnosprawnych jest wciąż niewystarczający. Warto zaznaczyć, że kontrola NIK „Świadczenie usług publicznych osobom posługującym się językiem migowym” dotyczyła 60 instytucji publicznych, z którymi obywatele kontaktują się najczęściej. Mowa o urzędach wojewódzkich, urzędach gmin, starostwach powiatowych, urzędach skarbowych, a także oddziałach ZUS i komendach policji.
Projektowane zmiany w ustawie są zgodne z oczekiwaniami NIK i odpowiadają opracowanym w Izbie wnioskom de lege ferenda. W szczególności zmiany te umożliwią:
- nałożenie na jednostki systemu Państwowego Ratownictwa Medycznego, tj. na: szpitalne oddziały ratunkowe oraz zespoły ratownictwa medycznego, jednostki Policji i Państwowej Straży Pożarnej oraz straże gminne takich obowiązków, jakie obecnie ustawa nakłada na organy administracji publicznej. Zobowiąże je to do udostępnienia usługi pozwalającej na komunikowanie się oraz zapewnienie dostępu do świadczenia usług tłumacza PJM, SJM i SKOGAN i będzie wsparciem dla osób uprawnionych do komunikowania się z podmiotami działającymi w sferze ochrony bezpieczeństwa;
- doprecyzowanie użytego w odniesieniu do dokumentów niezbędnych do załatwienia sprawy określenia „w formie dostępnej dla osób uprawnionych”, przez dodanie, że chodzi o dokumenty przetłumaczone na język migowy na wniosek tych osób;
- nałożenie na jednostki systemu Państwowego Ratownictwa Medycznego:
- obowiązku udostępnienia osobom uprawnionym środków umożliwiających komunikację audiowizualną, w tym z wykorzystaniem komunikatora internetowego, co umożliwi wymianę informacji w języku migowym,
- obowiązku oznaczenia skierowanej do osób uprawnionych informacji, w miejscach dostępnych dla tych osób, znakiem graficznym przekreślonego ucha, co ułatwi osobom uprawnionym odszukanie informacji.
Wprowadzone regulacje powinny w zdecydowany sposób przyczynić się do wyeliminowania dyskryminacji osób z wadą słuchu. Jednostki administracji publicznej będą miały obowiązek zapewnienia takich środków, które ułatwią osobom z niepełnosprawnością słuchu załatwienie ich spraw.
Projekt ustawy w kształcie zgodnym z wnioskami Najwyższej Izby Kontroli przyjęty już został przez senacką Komisję Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej.(NIK)
Inne materiały
- Znakomity
- Bardzo Dobry
- Dobry
- Przeciętny
- Słaby
- Beznadziejny
Więcej
Czy ludzie agresywni powinni być izolowani i co się dzieje z ich mózgiem?
Czy Polsce grozi epidemia Ćpunów?
Ci ludzie są tak głupi a może tak mądrzy albo chorzy?