
Ostatnia aktualizacja 28 lipca 2022
Po reformie zdrowotnej w szpitalach zanosi się prawie na to samo co mamy przed reformą. A więc świadczenia płatne i bezpłatne. Kolejki dla tych co nie mają pieniędzy i brak kolejek dla tych co mają pieniądze.
Dzisiaj minister zdrowia powiedział, że nie może być tak, że w publicznym systemie pacjent ma większe lub mniejsze szanse, w zależności od tego, czy jest lepiej czy gorzej sytuowany. A z drugiej strony minister Radziwiłł, przekonuje swoje ugrupowanie polityczne do poparcia stanowiska, stanowiącego usługi płatne w szpitalach dla tych zamożniejszych coś na zasadzie: chcesz mieć lepszą plombę w zębie niż rtęciowa? zapłać! Nie jest w tym nic gorszącego, ponieważ za usługi “extra” płaci się również dzisiaj. Co się tak naprawdę nie dla szpitala, ale dla pacjenta zmieni? zobaczymy, ale zanosi się że niewiele, żeby nie powiedzieć – nic. Reforma Radziwiłła ma na celu pomoc wyjścia z długów dla publicznych szpitali i już wiadomo, że zapłaci za nie pacjent a także ograniczenie dochodów prywatnych podmiotów, które zarabiały/ją na pacjencie, odchodzącym z “kwitkiem” z państwowych jednostek służby zdrowia.
Minister Konstanty Radziwiłł rozmawiał z premier Beatą Szydło o planowanych ewentualnych opłatach za świadczenia w publicznych szpitalach. Szefowa rządu zapowiedziała, że będzie się domagała wyjaśnień w tej sprawie. Opłaty takie przewiduje nowelizacja ustawy o działalności leczniczej, nad którą pracuje resort zdrowia.
Konstanty Radziwiłł mówi, że projekt został wysłany do konsultacji i na razie jest to jedynie zaproszenie do dyskusji. – Pomysł zakłada wykorzystanie tzw. wolnych mocy przerobowych. Prywatna medycyna była, jest i będzie i chodzi o to, żeby można było to robić również z korzyścią dla tych pacjentów, którzy tego poszukują, ale jednocześnie nie zapominając o interesie publicznego szpitala, który w ten sposób może poprawić sobie kondycję finansową. – Absolutnie żadnych opłat czy dopłat dla pacjentów korzystających z publicznego systemu nie planujemy – podkreśla.
– Nie jest tajemnicą, że wiele szpitali jest zadłużonych. Chodzi o wzmocnienie publicznych placówek i zredukowanie ich skłonności do tego, żeby za wszelką cenę przekształcić się w spółki, aby móc dorabiać. Jest to szansa także na to, żeby zlikwidować trochę fikcji i patologii, bo przepis zakazujący udzielania świadczeń jest w różny sposób obchodzony. Szpitale wynajmują na przykład powierzchnię na swoim terenie prywatnym firmom, które zatrudniają lekarzy prywatnych – tłumaczy minister zdrowia. PR3
Zobacz też:
Inne materiały
- Znakomity
- Bardzo Dobry
- Dobry
- Przeciętny
- Słaby
- Beznadziejny
Więcej
Czy ludzie agresywni powinni być izolowani i co się dzieje z ich mózgiem?
Czy Polsce grozi epidemia Ćpunów?
Ci ludzie są tak głupi a może tak mądrzy albo chorzy?